Chaos i obiecanki cacanki
Jerzy Knyziak
|
|
Redaktor naczelny
|
Trzeba ustalić jednoznaczne kryteria kwalifikacji specjalności uznawanych za behapowskie i w końcu należy podjąć decyzje dotyczące stosownego kierunku studiów.
|
Przed kilku laty zlikwidowano w Polsce podstawowe szkolenie bhp dla wszystkich kategorii zatrudnionych. Argumentacja była przekonująca: system edukacji zapewni przygotowanie absolwentów szkół na poziomie co najmniej równorzędnym z kursem podstawowym bhp, w warunkach szkoły nowoczesnej z programami multimedialnymi. W rzeczywistości od kilku lat nie otrzymaliśmy niczego. Tematy bhp mogą być podejmowane jako pojedyncze lekcje w ramach godzin dyrektorskich lub ścieżek edukacyjnych. Z naszego rozpoznania wynika, że poza kilkunastoma szkołami tysiące placówek oświatowych w kraju nie poświęcają tej tematyce ani jednej godziny lekcyjnej.
Kilkakrotne posiedzenia ROP w tej sprawie nie przyniosły żadnych rezultatów. Na grudniowym spotkaniu kolejny raz oceniano jakość nauczania bhp w szkołach. W numerze 1/2009 ATESTU czytamy: "Rada uznała za niezbędne pełne wprowadzenie obowiązku uwzględniania bezpieczeństwa pracy i ergonomii w programach nauczania". A przecież takie "pełne wprowadzenie" powinno mieć miejsce od czasu likwidacji podstawowych szkoleń bhp dla pracowników. Były już wtedy doskonałe materiały i pomoce dydaktyczne przygotowane jeszcze w roku 2000 przez zespół niezapomnianego profesora Bogusława Kędzi. Są narzędzia, ale nikt nie chce ich wziąć do ręki, bo bhp nie jest żadnym priorytetem w opinii władz oświatowych, a w konsekwencji dyrektorów szkół. Można bez wątpliwości powiedzieć, że ta sytuacja ma wpływ na bezpieczeństwo zachowań młodych pracowników.
W ostatnich latach zaszły również radykalne zmiany w systemie kształcenia i wymagań wprowadzonych w odniesieniu do służby bhp. Wymagań formalnych. Obecnie sens ma jedynie ukończenie studiów wyższych, bowiem uzyskanie uprawnień technika wymaga często prawie zbliżonego wysiłku, a pozycja technika bhp została mocno zdeprecjonowana. Jest zapotrzebowanie na inżynierów i absolwentów studiów podyplomowych. W ciągu dwóch lat pojawiło się ponad 70 uczelni i podobnych placówek edukacyjnych, w których można uzyskać dyplomy uprawniające do nieograniczonego awansu w strukturach służby bhp.
Jaki jest poziom owych studiów? Specjalizację pod nazwą "Bezpieczeństwo i higiena pracy" zadeklarowało na portalu polskiej nauki 19 naukowców (sylwetki tych osób przedstawiamy w cyklu "Kto przyznaje się do bhp?"). Tymczasem zapotrzebowanie na wykładowców przedmiotów kierunkowych w uczelniach rozsianych na terenie całego kraju powinno wynosić minimum 100 wykładowców przedmiotów należących do dziedziny bezpieczeństwo i higiena pracy. Z oczywistego braku specjalistów w tej dziedzinie wynika, że szkoli kto chce, kto może. W rezultacie sami absolwenci wyrażają się często z lekceważeniem o swoich studiach. Studiach w specjalności "Bezpieczeństwo i higiena pracy" lub o podobnej nazwie. Dotąd bowiem istnieje tylko specjalność, a nie kierunek "Bezpieczeństwo i higiena pracy". W sprawie tego kierunku resort pracy zgłosił do resortu nauki ponad dwa lata temu wniosek o zatwierdzenie standardu kształcenia. Później MPiPS wysyłał kilkakrotnie ponaglenia. I nic. Ja także zapytałem w styczniu br. rzecznika resortu nauki o ostateczne losy wniosku. Uzyskałem odpowiedź, że decyzja będzie podjęta do końca lutego br. Kiedy piszę te słowa jest 25 lutego i trudno mi być optymistą.
Przychylam się w tym miejscu do spiskowej teorii dziejów. Przy specjalizacji zestaw przedmiotów nauczania określa sama uczelnia, dobierając przedmioty i wykładowców, jakich ma pod ręką. Brakuje szczególnie zainteresowanych zmianą tej sytuacji, jest natomiast wiele osób i instytucji zainteresowanych status quo.
W sprawie specjalności istnieje chaos decyzyjny wynikający z dowolności interpretacji, jakie specjalności uznawać za behapowskie. Drastyczny przykład opisujemy w tym numerze w artykule pt. "Dyplom - ważny czy nie?". Przed kilku laty redakcja zwróciła się do resortu pracy z prośbą o wykładnię - czy absolwentka konkretnej specjalności, konkretnej uczelni, ma uprawnienia do pracy w służbie bhp. Odpowiedź była pozytywna. Ostatnio do naszej redakcji napisał absolwent tej samej uczelni i tej samej specjalności, któremu jednak dwie instancje PIP nie uznały uprawnień do pracy w służbie bhp, zaś MPiPS wydał opinię odmienną od poprzedniej (więcej na ten temat na str. 15).
Trzeba ustalić jednoznaczne kryteria kwalifikacji specjalności uznawanych za behapowskie i w końcu należy podjąć decyzje dotyczące stosownego kierunku studiów.
W chaosie kwitnie korupcja, łatwy pieniądz, a jego rezultatem jest utrwalanie złej opinii o ludziach związanych z bhp.
Dodaj swój komentarz
atestowany: Redaktora " Święte słowa" - Że, "W chaosie(2009-03-23)
atestowany: Podstawowe pytane - kogo (za komuny) dyrektor zatrudniał w(2009-03-23)
wypadły: ATEST 3/09r. ( ... ) Dlaczego, " Rada knebluje głównego", może się dowiemy w OIP - ach, bo w GIP popłoch? A może w ATEST? Powstał partyjny klincz, GIP z ROP. (2009-03-23)
36..: Kwartał mija więc mogę stwiedzić , że moje przewidywania (w blogu w styczniu) sprawdzają się, ...duzo iluzji, karnawału "podyplomowców" i .... nawet zima trwa;)) (2009-03-26)
uczciwy: a ponadto jest bardzo duuuużo nieuczciwości wśród behapowców ( pod względem formalnym) czasami osoby posiadające tytuł technika - zdobyty na nowych zasadach mianują się specjalistami i działają na umowy zlecenia....są to osoby które nie mają do tego prawa a jednak działają. Ile jest takich przypadków w których PIP kwestionuje uprawnienia do tego rodzaju praktyk. Przydałby się w takim przypadku samorząd zawodowy, który po wnikliwej weryfikacji uprawnień zdobytych na podstawie dyplomów oraz doświadczenia zawodowego nadawałby stosowny tytuł wraz z opisem, który wskazywałby pracodawcy, zleceniodawcy czy dokonał dobrego wyboru/ pod względem formalnym/ na usługi danej osoby. Uzyskanie takowego winno być obligatoryjne. (2009-04-02)
Michal: Uczciwy !!!. Ten kto nabyl prawa spec. bhp ma prawo po ukonczeniu technikum byc specjalista....do 2013 r. A teraz do nauki przepisow " uczciwy ". (2009-04-02)
Michal: Uscislajac : nie musi konczyc technikum !. Pozdrawiam. (2009-04-02)
Maciej Ś.: "uczciwy" - taka uczciwość jest po prostu niezborna. Tego nie da się w praktyce zastosować. Bo kto będzie chodził po pracodawcach i przepytywał ich na okoliczność komu to dali jakieś tam zlecenie do realizacji? Jeśli już taki nawiedzony natręt dobrnie do pracodawcy to - w najlepszym wypadku, po chwili zdziwienia, zostanie obśmiany, a w najgorszym wypadku - zostanie spuszczony po schodach. PS. Nie wystarczy być tylko uczciwym. Wypada jeszcze być mądrym. (2009-04-02)
verte: Dołożę coŚś z "Kultury TV" przypomnianej przez m. in. red. WOJCIECHA Mana. W roku chba 69 Kobuszewski z Alibabkami spiewali: SPECJALIZACJA - ".. DZIŚ JASNO TRZEBA RZEC, TEN LICZY SIĘ KTO SPEC, .. DZIS KAŻDY NA 102 MIEĆ JĄ MUSI I MA.. WIĘC UWIERZCIE NAM, TEZ SIĘ PRZYDA I WAM..." kiedyś nawet pan Wojciech (mój ulubiony") "produkował" koparki "przedsiębierne" i "podsiebierne". Ciekawe czy SPECJALIŚCI "przedsiebiorą" czy "podsiębiorą " :;)) (2009-04-07)
Maciej Ś.: Mądry Wojciech Man kiedyś w TiVi naśmiewał się z tego, że niektórzy dostrzegają różnicę między godziną 0:00 (zero - zero zero), a godziną 24:00 (dwudziestą czwartą - zero zero). Dla pana Wojciecha to przecież ta sama godzina na analogowym cyferblacie 12-to godzinnym, a ci, którzy uważają inaczej - to debile. Ale maluczkich to bawi........ (2009-04-07)
verte: Widzę Macieju, ze "podsiębierzesz" Twoja sprawa! (2009-04-08)
Maciej Ś.: A cóż ty ślepcze możesz widzieć? - To pytanie retoryczne. (2009-04-08)
Dodaj swój komentarz
|