Kto jest kim
Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim" ATEST 12/1997
Zenon Galewski
Zenon Galewski
"Jest jakby piątym dyrektorem" - powiedział o nim jeden z naszych wspólnych znajomych. I rzeczywiście, miałem sposobność przekonać się o tym podczas pobytu w toruńskiej "Elanie", gdzie mgr Zenon Galewski kieruje Wydziałem Ochrony Pracy.
Obserwowałem tam finał zakładowej trójstopniowej Olimpiady Wiedzy o Ochronie Pracy; ogromne przedsięwzięcie. Co roku bierze w nim udział blisko tysiąc osób spośród kilkutysięcznej załogi. Trzeba zorganizować kilkadziesiąt sal, opracować pytania, sprawdzić wyniki testów, przede wszyŹstkim uzgodnić terminy, zapewnić zwolnienia od zajęć licznym pracownikom, bo przecież produkcja ma swoje żelazne prawa.
Finał był, moim zdaniem, rewelacyjny; nic ze znanej mi sprzed laty sztampy konkursów bhp, dukanych z kartki "pamięciowych" pytań. Miał lepsze tempo niż znane teleturnieje, każdy z prowadzących, a byli nimi pracownicy działu bhp, mógłby z powodzeniem zastąpić znanych prezenterów. Mówili dowcipnie, lekko i na temat.
Wspomnę jeszcze o części artystycznej, o tym wszystkim co daje tło, wrażenie jakości imprezy. Nie miała nic wspólnego z tandetą serwowaną za grube pieniądze przez byłe gwiazdy telewizji w objazdowych tournée w rodzaju "Z bhp pod rękę". To widać, słychać i czuć. Ale ktokolwiek organizował cokolwiek, wie jak wiele wysiłku wymaga takie przedsięwzięcie. Konieczne są tysiące godzin pracy, nadobowiązkowej, takiej, której nie musi się podejmować. Protokół powypadkowy trzeba zrobić, trzeba wysłać kartę wypadkową, sprawozdanie Z-10. - Po co mi kłopoty z konkursem - myśli wielu behapowców. Ale właśnie dzięki niemu kierownictwo i załoga traktują poważnie bhp. Na taki wynik trzeba zapracować latami, w roku bieżącym w "Elanie" odbyła się już XVII Olimpiada Wiedzy o Ochronie Pracy.
Piszę tyle o zbiorowym przecież wysiłku grupy ludzi, ale nie byłoby olimpiady bez mgr. Z. Galewskiego. Wie co robi, jest chyba najlepiej wykształconym behapowcem w kraju, jeśli to słowo jest w ogóle stosowne. Bliższe istoty uprawianego przez niego zajęcia byłoby raczej określenie "safety officer", a nawet "safety manager", czyli zarządzający bezpieczeństwem.
Z. Galewski ukończył bowiem wszystkie możliwe kursy doskonalące, które były do ukończenia. Jeśli dotyczyły komputerowej analizy wypadków to oczywiście znalazł się tam Galewski, jeśli zarządzanie ryzykiem to też musiał być obecny, jeśli katastrofy przemysłowe, także. Przy tym nie chodzi mu o gromadzenie kwitów. W stosunku do wielu kursów, warsztatów jest bardzo krytyczny. Ale z każdego płynie jakiś pożytek, w najgorszym razie ciekawe kontakty i spotkania, jeśli nie z inteligentnymi wykładowcami to chociaż myślącymi kolegami. W ubiegłym roku podjął studia podyplomowe w zakresie bezpieczeństwa procesowego na Politechnice Łódzkiej, w grupie kierowanej przez dr. Markowskiego. Może nie miałem szczęścia, ale ostatnio, kiedy dzwoniłem do fabryki, spotykałem się z odpowiedzią - szef jest za granicą, to w Szwecji, to w Holandii. Przy tym Z. Galewski szkoli się nie tylko sam. Popiera wyjazdy swoich pracowników.
I tak być powinno. Podobnie jest w najlepszych zachodnich firmach. Wydział Ochrony Pracy z "Elany" można by śmiało wystawić do międzynarodowej rywalizacji.
Z. Galewski skończył Technikum Chemiczne, a później chemię na Uniwersytecie w Toruniu. Przyszedł do "Elany" przed 25 laty, został mistrzem zmianowym. Później trafił do działu bhp, którym kierował znakomity fachowiec Czesław Daszkiewicz. I został, dostrzegł w służbie bhp swoje szanse rozwoju zawodowego. Pierwszy, już przed kilkunastu laty, stosował techniki komputerowe w dziale bhp, nawiązywał kontakty, doskonalił programy. W latach 1981-1982 miał krótki epizod dyrektorski (z-ca ds. pracowniczych). W stanie wojennym wrócił do bhp, odtąd realizuje wariant rozwoju poziomego. Uzyskał m.in. uprawnienia członka Rad Naczelnych Spółek Skarbu Państwa, rzeczoznawcy NOT, inspektora ochrony radiologicznej. Pełnił różnego rodzaju funkcje społeczne w zakładzie i mieście, m.in. radnego. W kadencji 1990-1993 był członkiem Rady Ochrony Pracy przy Sejmie RP. Należał do jednego z animatorów stowarzyszenia Pracowników Służb BHP i był członkiem jego Prezydium. W latach osiemdziesiątych był wiceprzewodniczącym Rady Pracowniczej "Elany". I dalej w fotograficznym skrócie niektóre z jego funkcji: prezes klubu ZKS "Elana" (2 lata), prezes i wiceprezes Oddziału PTErg.
O ocenie jego zasług świadczy przyznanie mu przed kilku laty nagrody im. H. Krahelskiej.
W roku bieżącym kapituła przy kolegium naszej redakcji zadecydowała o przyznaniu Z. Galewskiemu wyróżnienia ZŁOTE SZELKI w kategorii promocja ochrony pracy, w szczególności za organizowanie olimpiad bhp.
Gdyby wybierano kadrę narodową służb bhp Z. Galewski miałby w niej gwarantowane miejsce, kto wie czy nie pełniłby funkcji kapitana drużyny. Mógłby być zresztą kapitanem w kilku różnych dyscyplinach. Kiedyś intensywnie uprawiał judo, teraz narciarstwo, żeglarstwo. Od czasów szkoły średniej był harcerzem i organizatorem szczepów harcerskich. Z tej pracy społecznej pozostały mu kryteria oceny ludzi. Najbardziej nie znosi kłamstwa i ewidentnej głupoty.
|