Kto jest kim
Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim" ATEST 2/1998
Arwid Hansen
 Arwid Hansen
Przed kilku miesiącami otrzymaliśmy następujący tekst: "Moje liczne apele i rzeczowa argumentacja kierowana do kolejnych premierów i ministrów, do marszałków kolejnych kadencji Sejmu, do rozpolitykowanych związków zawodowych, organizacji humanitarnych, a nawet kościelnych - o konieczności wdrażania w Polsce ustawowego obowiązku identyfikacji i zarządzania nadzwyczajnymi zagrożeniami, katastrofą lub śmiercią ludzi - nie znajdują konkretnego poparcia. Niekiedy wołanie to, powtarzane przez dziesięciolecia jest odbierane jako osobista obsesja...".
Ten apel, podpisany przez dr. Arwida Hansena, nawiązywał do tragicznych wydarzeń z jednego tylko tygodnia - śmierci pięciu ludzi w hucie "Batory", śmiertelnego porażenia prądem dwóch chłopców, wybuchu pocisku, który ciężko okaleczył kilkoro dzieci, 48 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych...
Nie zdecydowaliśmy się na publikację apelu. Największe słowa zostały "zgrane" - nawet takie, jak Bóg, Honor, Ojczyzna są często traktowane bardzo koniunkturalnie. Dopóki ochroną pracy nie zainteresują się politycy, nie uznają, że zaniedbania w tej dziedzinie mogą być amunicją polityczną - otóż tak długo trzeba liczyć tylko na skuteczność konkretnych propozycji, załatwiania poszczególnych spraw.
Władze nie wiedzą co począć ze słusznymi i bezceremonialnymi opiniami doktora. Dlatego przyznają mu coraz wyższe odznaczenia państwowe, zwykle we własnym kameralnym gronie - kierownictwa PIP. Trzeba wspomnieć, że jednocześnie A. Hansen jest konsekwentnym pozytywistą w naszej branży, człowiekiem działającym bardzo rzeczowo. Przejawiało się to na każdym kroku. Począwszy od osobistego przykładu, stylu życia, kształtowania zdrowych nawyków, uprawiania niektórych dyscyplin sportu - tych ogólnorozwojowych. Na nartach dr Hansen jeździ do dziś, przy swoich ponad osiemdziesięciu latach. Zaczynał bardzo wcześnie. Jako dwudziestolatek, student Wydziału Lekarskiego w Uniwersytecie Wileńskim, zwyciężył w roku 1937 w Ogólnopolskim Biegu Narciarskim im. Marszałka Piłsudskiego, na osiemdziesięciokilometrowej trasie Zułów-Wilno. Przed dwoma laty w biegu "Piastów" pokonał na nartach dwudziestopięciokilometrowy odcinek. Kondycja godna pozazdroszczenia. Ale nic nie dzieje się samo. Opowiadał mi długoletni inspektor bhp w jednej z warszawskich fabryk, gdzie przed laty A. Hansen pracował jako lekarz zakładowy: - "Przychodził przed wszystkimi, grubo przed siódmą, wietrzył pomieszczenie, aby rozpocząć pracę w takich warunkach, jakie sprzyjają zachowaniu zdrowia. Nie tylko własnego; wietrzył pomieszczenia, w których pracowali inni".
Przez dziesięciolecia, niezależnie od piastowanych stanowisk, Arwid Hansen przyjmował jako lekarz w przychodniach zakładowych; chciał zachować kontakt z chorym człowiekiem.
Był chyba najdłużej urzędującym zastępcą Głównego Inspektora Pracy (w latach 1967-83). Zarazem prowadził ożywioną działalność publicystyczną, zwłaszcza na łamach "Ochrony Pracy". W czasach "warszawskich" redakcji, tj. do roku 1990, pełnił funkcję opiniodawcy i wywiązywał się z niej wyjątkowo skrupulatnie. Przez kilka kadencji A. Hansen uczestniczył także w Radzie Programowej naszego miesięcznika. W latach 1967-68 przebywał na stypendium MOP w Paryżu i Strasburgu. Przywiózł stamtąd zainteresowanie kompleksową analizą stanowiska pracy, której stał się w Polsce gorącym orędownikiem. Jego książki na ten temat są pozycjami klasycznymi ze względu na unikalne przykłady oceny konkretnych stanowisk w przemyśle. Później doktor zajął się systemową analizą wypadków. Okoliczności zmiany zainteresowań przedstawił m.in. w wywiadzie w numerze 6/97 "Atestu".
Już na emeryturze prowadził wykłady w Ośrodkach Doskonalenia Kadr Ministerstwa Przemysłu, a także Ministerstwa Pracy. Jest autorem podręcznika bhp dla szkół; ukazało się dotąd siedem wydań.
W czasach przełomu A. Hansen został ekspertem "Solidarności" - uczestniczył w pracach tzw. podstolika górniczego, w którym znalazło się najwięcej spraw związanych z ochroną pracy. Pamiętam, że w jego daczy w Magdalence (tej słynnej) odbyła się w roku 1989 dyskusja o przyszłości Rady Ochrony Pracy. Doktor A. Hansen został w pierwszej kadencji członkiem ROP z delegacji "S", w następnej w imieniu OPZZ. Teraz, od 15 lat, A. Hansen podejmuje "swoje" tematy jako osoba najzupełniej prywatna, działa w tej samej słusznej sprawie. I jeszcze pewien szczegół osobisty, który może tłumaczy Jego szczególną wytrwałość życiową. Na wizytówce sprzed kilku laty wydrukowano: dr Arwid Yriö Hansen - politolog, ergonom, lekarz medycyny. Otóż rodzina doktora pochodzi z Norwegii, miała wielkie zasługi dla tamtej społeczności. Pamiętam jak kiedyś uczestniczył w odsłonięciu pomnika jednego z przodków w Oslo. Wcale nie zaskakuje, że jest honorowym Prezesem Towarzystwa Polska-Norwegia; zakładał je przed czterdziestu laty.
Dokonania A. Hansena zajmują szczególne i ważne miejsce w naszej dziedzinie. Doktor nie powiedział ostatniego słowa, ma bardzo ambitne plany na przyszłość.
|