Kto jest kim
Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim" ATEST 8/1999
Czesław Kowalczyk
Czesław Kowalczyk
Wydaje mi się, że Czesław Kowalczyk zachował pewne charakterystyczne cechy właściwe jego pierwszemu zawodowi - nauczyciela. A przecież jest od blisko dwudziestu pięciu lat inspektorem pracy, od ośmiu okręgowym inspektorem. Wcześniej przez kilkanaście lat był zastępcą szefa okręgu. Odnajduję jednak ciągle cechy nauczyciela w jego powściągliwości, wręcz angielskiej flegmie, która pozwala bez emocji, co nie znaczy nazbyt wyrozumiale, patrzeć na słabości swoich podwładnych i nieprawidłowości w zakładach swojego regionu.
Cechą właściwą dobremu nauczycielowi jest stała praca nad sobą. Tak właśnie postępuje Cz. Kowalczyk, przez całe lata doskonaląc swoje kwalifikacje. Wykazując systematyczność iście nauczycielską. Jego osiągnięcia mogą się zdawać dokonywane w nieefektownym stylu. A przecież dorobek ten jest godzien szacunku i został doceniony.
Znam Czesława Kowalczyka od ćwierć wieku, ze wspólnej grupy we wrocławskiej "Sorbonie" (żartobliwa nazwa Ośrodka Szkolenia PIP), a jednak pewne zachowania nie bardzo pasowały mi do jego wizerunku. Na przykład fantazja, improwizacja; sądziłem, że jego atutami są wyłącznie systematyczność, dokładność i pracowitość. Tymczasem dowiaduję się, że stosuje (jako dojeżdżający wykładowca) we wrocławskim ośrodku oryginalne metody pracy, żywo zapadające w pamięć słuchaczy.
Zajmuje się metodyką pracy inspektora, którą można przecież przekazywać w różny - zwykle nudny - sposób. Tymczasem Czesław często odwołuje się do psychodramy i z upodobaniem stosuje ją, zwłaszcza na egzaminach. Oto wchodzącemu do sali kandydatowi proponuje konwencję - pan jest inspektorem, a ja pracodawcą, zgoda? I po chwili innym tonem: panie inspektorze, tu jest dwieście złotych na śniadanie. Później nie musi się pan pojawiać. - Albo w innej wersji - twardszej: co, jeszcze jeden urzędas? A wyp... mi, bo psami poszczuję - wciela się w rolę dzikiego kapitalisty. Pierwsi słuchacze zwykle baranieli, teraz "giełda" upowszechniała informacje na temat oryginalnych metod dydaktycznych Kowalczyka.
Takie jest życie i doskonale, że Czesław Kowalczyk wykorzystuje podobne metody. Przyszły inspektor powinien wykazywać się nie tylko wiedzą, ale i inteligencją praktyczną i znajomością życia. Na co dzień w swoich poczynaniach stosuje metodę "tisze jediesz dalsze budiesz". Odwiedzałem go od czasu do czasu, on przysyłał artykuły, zwykle na temat statystyki wypadkowej. Przyznaję, były to rozważania na temat statystyk wypadkowych, wykresy, moim zdaniem odległe od potrzeb życiowych czytelników, dla celów publikacji wymagające "podrasowania". Po co mu to, myślałem. Uzbierał tych artykułów i kiedy odwiedziłem go w marcu ubiegłego roku z niewinną miną wręczył mi wizytówkę. Spojrzałem - dr inż. Zrozumiałem na co potrzebne mu było dłubanie w statystyce wypadkowej.
Zanim został doktorem musiał jednak skończyć studia. Wchodził po szczebelkach konsekwentnie. Pobierał nauki i zawsze pracował w Łodzi. W roku 1965, po ukończeniu Studium Nauczycielskiego, poszedł do pracy w szkole zawodowej przy ZDZ w Łodzi. Jednocześnie studiował wieczorowo na Wydziale Mechanicznym miejscowej politechniki (tytuł inżyniera uzyskał w roku 1972). W rok później na zlecenie Instytutu Kształcenia Zawodowego opracował program nauczania przedmiotów zawodowych w zakresie technologii budowy maszyn. Program ten został wyróżniony i wprowadzony jako obowiązkowy dla szkół zawodowych o profilu mechanicznym.
Już 10 lat wykłada i uczestniczy w egzaminach wrocławskiego ośrodka PIP. Co najmniej kilkanaście lat prowadzi zajęcia i pełni funkcje społeczne w Towarzystwie Wolnej Wszechnicy Polskiej, łódzkim Oddziale NOT. Jest tam m.in. rzeczoznawcą ds. bhp i ergonomii. Współorganizował konferencje i seminaria z zakresu ergonomii w Politechnice Łódzkiej, a z zakresu prawa pracy w Uniwersytecie Łódzkim oraz konferencje naukowe poświęcone ergonomii dla niepełnosprawnych. Zwłaszcza te ostatnie owocują ciekawymi opracowaniami, np. stanowisk komputerowych dla osób niewidomych.
Jest autorem książki, kilkunastu artykułów w czasopismach fachowych. Zwykle dotyczyły one oceny stanu bhp w zakładach, czyli tematu zbliżonego do tytułu jego rozprawy doktorskiej. Za działalność zawodową i społeczną został wyróżniony dziesięcioma odznaczeniami państwowymi, głównie regionalnymi i z zakresu ochrony pracy.
Do wizerunku człowieka spokojnego i pogodnego pasują jego pasje - wędkowanie, zbieranie grzybów, majsterkowanie i wyrób win domowych, wieloowocowych. Ci, którzy degustowali, twierdzą, że nie gorsze od markowych. Dużo jeździ po Polsce i świecie. Ostatnio taką okazję daje udział we współpracy w sekcji tekstylnej Unii Europejskiej. Doświadczenia fińskie czy portugalskie pozwalają na lepsze zrozumienie naszej rzeczywistości.
I sympatyczny szczególik: znajome panie powiedziały mi - Kowalczyk dobrze tańczy.
|