ATEST Ochrona Pracy

27 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Marzenia i rzeczywistość

Rozmowa z Jadwigą Polaczek, prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP (OSPS BHP).

Robert Kozela: Jaki jest najważniejszy cel stowarzyszenia?

Jadwiga Polaczek Jadwiga Polaczek: Celem naszego stowarzyszenia jest integracja służb bhp. Dlatego, że te służby są osamotnione w swojej pracy, poza tym niezauważane i niedoceniane przez pracodawców. W małych i średnich zakładach pracy nie ma nawet zbiorów podstawowych przepisów i innych lektur, z których mogliby korzystać pracownicy służby bhp.

Stowarzyszenie działa już od kilku lat. Czy nastąpiła już integracja środowiska pracowników służby bhp, przynajmniej w jakimś stopniu?

Środowisko nie jest całkowicie zintegrowane, ponieważ do stowarzyszenia należą przede wszystkim pracownicy bhp z dużych zakładów, gdzie braków związanych z bezpieczeństwem pracy tak bardzo się nie odczuwa. Gorzej jest z małymi i średnimi firmami, w których pracownicy bhp mają bardzo ograniczone pole manewru. Pracodawcy ze względu na koszty nawet nie dają im delegacji na spotkania stowarzyszenia.

Ilu członków liczy stowarzyszenie?

Nie określę tego bardzo dokładnie, ale rachunek jest prosty: mamy 22 oddziały, a w każdym z nich jest średnio 60 osób. Daje to więc około 1300 członków.

Jaki jest to procent z ogólnej liczby pracowników służby bhp w Polsce?

Myślę, że jest to około piętnastu procent.

Czy robicie coś, żeby przyciągnąć do stowarzyszenia więcej osób?

Zarząd główny, którego pracami kieruję nie może zbyt wiele zrobić w tym kierunku. W znacznej mierze jest to uzależnione od pracy w danym oddziale stowarzyszenia, od inicjatywy prezesa oddziału. Mamy sporo oddziałów, które dobrze pracują i przyciągają nowych ludzi. Bardzo w tej chwili liczę na nowo powstały oddział w Opolu. Jest tam bardzo dobry grunt do pracy, bo siedziba oddziału mieści się w elektrowni Opole, a ten pracodawca rozumie znaczenie bezpieczeństwa pracy.

Czy Pani zdaniem stowarzyszenie ma jakiś wpływ na politykę ochrony pracy w Polsce?

W tej chwili niewielki.

A co zrobić, żeby ten wpływ uzyskać?

Mogę mieć marzenia, natomiast ich realizacja nie będzie taka prosta. Służba bhp jest w Polsce w ogóle źle postrzegana - wynika to też ze sprawozdania z działalności Państwowej Inspekcji Pracy, która negatywnie ocenia pracę inspektorów bhp. Moja riposta na tę ocenę była dość ostra. Dla mnie niewyobrażalne jest, żeby pracownik służby bhp przynajmniej raz w roku nie robił analizy stanu bhp w zakładzie, nie kontrolował na bieżąco firmy, nie przedstawił pracodawcy wniosków z uzasadnieniem i wskazaniem możliwości poprawy - a to wynika ze sprawozdania inspekcji.

Ale inspektorzy pracy swoje wnioski oparli na jakichś danych.

Są to dane na pewno z kontroli w małych i średnich firmach, w których obowiązki bhp powierza się pracownikom biurowym, którzy często nie mają nawet podstawowego szkolenia bhp. A to później rzutuje na wyniki pracy i kontroli. Nie można pod inspektorów bhp podciągać wszystkich pracowników, którzy z jakiejś przyczyny wykonują te obowiązki. Często są to bardzo przypadkowi ludzie.

Wrócę jeszcze do roli stowarzyszenia w systemie ochrony pracy w naszym kraju. Wydaje mi się, że stowarzyszenie jest mało widoczne, także trochę na własne życzenie. Może za mało osób ze stowarzyszenia pracuje na forum publicznym, zabiera głos. Sama prezes wszystkiemu nie podoła.

Pracuje cały zarząd. Są to ludzie wykształceni, doskonale poruszający się w zagadnieniach bezpieczeństwa pracy. To prawda, że mało nas widać. Trudność polega na tym, że zarząd jest rozproszony na terenie całej Polski. Nawet gdy już przysyłany jest do nas jakiś projekt aktu prawnego do zaopiniowania, to najczęściej dostajemy tak krótki termin, że nie mamy czasu się zebrać, a nie da się tego omówić przez telefon. Na co dzień jednak w swojej pracy często się kontaktujemy.

Ma więc Pani mocne zaplecze eksperckie i korzystanie z niego ograniczone jest tylko trudnościami organizacyjnymi...

Tak. Na drugim zjeździe wyborczym padła taka propozycja, aby zarząd główny był wybierany tylko spośród delegatów z jednego województwa, ewentualnie dwóch sąsiadujących. Chodziło o to, żeby łatwiej było organizować spotkania, co przyczyniłoby się do szybszego formułowania wniosków i opinii i przekazywania ich do odpowiednich władz i instytucji. Zjazd nie wyraził na to zgody.

Mija właśnie połowa kadencji władz stowarzyszenia. Czy można już ocenić ostatnie dwa lata pracy?

Trudno jest mi oceniać tylko ostatnie dwa lata, gdyż prezesem stowarzyszenia jestem od 1995 r. Uważam, że jednak coś osiągnęliśmy w porównaniu do trudnych początków, gdy stowarzyszenie nie miało pieniędzy, a środowisko było bardzo skłócone. Prowadzimy normalną pracę, przyciągamy nowych członków, mamy uregulowane sprawy finansowe.

A z jakich środków finansowana jest działalność stowarzyszenia?

Tylko ze składek członkowskich.

Zapewne władze podsumowały dwuletnią działalność stowarzyszenia na spotkaniu półmetkowym, które odbyło się 28 września br.

Na spotkaniu w Zielonej Górze została podpisana deklaracja o współpracy pomiędzy PIP a OSPS BHP. Członkowie stowarzyszenia byli bardzo zadowoleni z tego faktu, ponieważ niewiele jest okazji poznać "tak na żywo" Głównego Inspektora Pracy - niektórzy członkowie wyraźnie o tym mówili. Wniosek z tego jest prosty: służba bhp potrzebuje tego rodzaju spotkań. Ocena pracy zarządu głównego w połowie kadencji zeszła przy tym jak gdyby na drugi plan. Korzystając z okazji dziękuję wszystkim członkom stowarzyszenia za pomoc i wsparcie oraz prezesom oddziałów terenowych za ciekawe formy pracy.

Jak ocenia Pani zaangażowanie zwykłych członków stowarzyszenia, nie tylko tych, którzy pracują w zarządzie głównym, czy są delegatami na zjazdy?

Bardzo często bywam w oddziałach terenowych i spotykam się z członkami stowarzyszenia. Przychodzą chętnie, interesują się pracą całego stowarzyszenia. Pytają o mój udział w pracach Rady Ochrony Pracy, o kontakty z PIP.

Kto najbardziej pomaga, a kto najbardziej szkodzi stowarzyszeniu?

Nie ma tych bardzo przeszkadzających i tych bardzo pomagających. Spotykamy się z dużą życzliwością ze strony władz PIP, Ośrodka Szkolenia PIP we Wrocławiu, okręgowych inspektorów.

Mimo iż inspekcja krytykuje pracowników bhp?

To prawda, krytykują. Ale inspekcja pracy zdaje sobie na pewno sprawę, że wszystkich inspektorów bhp nie można wciągać pod jeden mianownik. Mamy też bardzo dobrą współpracę z Kancelarią Prezydenta RP. Byłam na spotkaniu z prezydentem Kwaśniewskim, który był zaskoczony, że nasze środowisko integruje się i obiecał nam pomoc. Nawiązałam już w tej sprawie pierwsze kontakty z odpowiednimi osobami w kancelarii.

Kilkanaście miesięcy temu zmienił się przedstawiciel stowarzyszenia w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. Dlaczego zarząd podjął taką decyzję?

Pan Gudalewicz, który reprezentował stowarzyszenie w CIOP-ie nigdy nie był tam delegowany. Został przedstawicielem stowarzyszenia samozwańczo, jako pierwszy prezes stowarzyszenia. Jego praca w instytucie nie służyła dobru stowarzyszenia, realizował jakieś inne cele. W związku z tym cofnęliśmy mu uprawnienia do reprezentowania nas w tej instytucji. Naszymi przedstawicielami zostali Anna Jarzębska i Zdzisław Nocuń.
(...)

Jaka instytucja już certyfikuje? Oddział naszego stowarzyszenia w Gdańsku we współpracy z tamtejszą politechniką. Moim zdaniem może być nawet kilka ośrodków certyfikujących. Niech jednak certyfikują prawdziwi fachowcy, którzy wiedzą, jakie rzeczywiście kwalifikacje musi mieć osoba legitymująca się certyfikatem.

Niedawno powstał Związek Zawodowy Inżynierów i Techników BHP. Czy jest to konkurencja dla stowarzyszenia?

Stowarzyszenie ma inne zadania, związek zawodowy natomiast zajmuje się głównie obroną praw pracowników. Jest mi natomiast przykro, że w statucie związku znalazło się kilka punktów dosłownie przepisanych z naszego statutu. Tak nie powinno być, gdyż związek ma przecież inne cele. W "Przyjacielu przy pracy" znalazłam kiedyś adres i numer telefonu siedziby tego związku. Zadzwoniłam, żeby się dowiedzieć, jakie trzeba spełnić warunki, aby się do związku zapisać. Nie otrzymałam konkretnej odpowiedzi.

Co powiedziałaby Pani naszym czytelnikom, żeby zachęcić ich do wstępowania do stowarzyszenia?

W naszej rzeczywistości odosobniony i pozbawiony wsparcia pracownik służby bhp po prostu zginie. Istnieje konieczność zrzeszania się w tego rodzaju stowarzyszeniach. Tylko zrzeszeni będziemy się mogli nawzajem wspierać.

Dziękuję za rozmowę.

Robert Kozela


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58518805