ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Potrzebni społecznicy

Rys.  S.Antoniszczak

O Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Pracowników Służby BHP dowiedziałam się przed laty od okręgowego inspektora pracy w Olsztynie. Po zapoznaniu się ze statutem stowarzyszenia ucieszyłam się, że powstała organizacja, która będzie zrzeszać "ludzi z branży"; będzie możliwość spotkania się, skonsultowania problemów, jakie pojawiają się w codziennej pracy behapowca. Podobały mi się również założenia statutowe, cele i zadania do realizacji. Pełna optymizmu, byłam otwarta na realizację pomysłów, które zmierzałyby do osiągnięcia celów założonych w statucie.

Niestety, moje pierwsze spotkanie z szerszą grupą członków stowarzyszenia na zjeździe w Boszkowie zmieniło obraz idealnej grupy fachowców chętnych do realizowania założeń statutowych. Większość poznanych tam osób wyraźnie określała się jako fachowcy do "zarabiania pieniędzy", z wyraźnym, jak to teraz się mówi, "parciem na szkło". Większość z tych osób bardzo chciała "być" w zarządzie, a nawet pełnić funkcję prezesa zarządu głównego. Ogarnęło mnie przerażenie, ponieważ żadna z tych osób - według mojej oceny - nie miała predyspozycji do zarządzania. A najgorsza w tym wszystkim była akceptacja większości delegatów?

Minęło kilka lat od tego zdarzenia. Dziś OSPSBHP jest stowarzyszeniem, o którym mówi się wiele dobrego. Lecz niestety pracują na to dwie lub trzy osoby w zarządzie głównym i kilka osób w oddziałach. Założenia statutowe się nie zmieniły. Nie będę ich przytaczać, bo są powszechnie dostępne, aczkolwiek nie wszystkim członkom znane, bądź też nie zawsze przez nich prawidłowo rozumiane. Osoby, które kiedyś poznałam, też niewiele się zmieniły. Nadal uważają, że "bycie" w zarządzie oddziału czy też w zarządzie głównym ułatwia im egzystencję na rynku pracy, przede wszystkim dzięki znajomościom nawiązanym z racji pełnienia funkcji. Zapominają, że wybór na prezesa czy też członka zarządu oddziału, a tym bardziej prezesa czy też członka zarządu głównego, wiąże się z ogromną pracą, czyli realizacją celów i zadań zawartych w statucie. Stowarzyszenie jest organizacją społeczną, zrzeszeniem osób mających wspólne cele i zainteresowania. Chylę czoła przed osobami, które mają świadomość znaczenia swojej społecznej funkcji. Pracując społecznie, poświęcając swój czas, angażują się w różne działania zgodne z założeniami statutowymi. Jednak w wielu przypadkach są to samotne okręty, bez wsparcia pozostałych członków zarządu, a niejednokrotnie też członków stowarzyszenia. Daje się to wyraźnie zauważyć podczas organizowania różnych projektów, w które zaangażowane są co najwyżej dwie, trzy osoby, a pozostali nastawieni są na korzyści tylko dla siebie. Często we wnioskach o odznaczenia państwowe czytamy o dużym zaangażowaniu danej osoby w organizację konferencji czy też inne działania oddziału lub zarządu głównego. A w rzeczywistości osoba ta stała obok, przyglądała się lub krytykowała działania innych albo też pojawiła się na konferencji? po materiały konferencyjne, nie mając nawet czasu na wysłuchanie wykładów. Zachowanie wielu osób nie wskazuje nawet na jakąkolwiek identyfikację z oddziałem czy też z zarządem głównym.

Miałam okazję pełnić funkcję sekretarza zarządu głównego OSPSBHP. Dzięki temu mogłam więcej zaobserwować niż tylko na swoim podwórku. Nigdy nie umiałam się pogodzić z tym, by osoby decydujące się kandydować na jakąkolwiek funkcję społeczną w tej organizacji spełniają tylko swoje pragnienia, zapominając o celach i zadaniach statutowych. Zdaję sobie sprawę ze znaczenia wizytówki, w której można napisać "członek zarządu głównego", "członek głównej komisji rewizyjnej" itp. A gdzie wiążąca się z tym praca? Niektóre osoby przez taką postawę blokują miejsce innym, którzy mogliby wiele dobrego zdziałać dla tej organizacji, ale będąc zwykłymi członkami nie mają często nawet dostępu do informacji o planach zarządu głównego, bo prezes oddziału albo nie raczy przekazać takich informacji, albo po prostu nie uczestniczy w posiedzeniach rady prezesów. Natomiast dla swoich celów chętnie wykorzystuje "bycie" prezesem. Trzeba zacząć otwarcie rozliczać takie osoby, które, wykorzystując nazwę naszego stowarzyszenia, czerpią z tego korzyści materialne. Dziwię się, że takie przypadki, pomimo iż są powszechnie znane, nie są rozliczane. Zaangażowanie dwóch, trzech osób w pracę zarządu głównego, czy dwóch, trzech osób w głównej komisji rewizyjnej to jednak za mało, aby podołać wszystkim zadaniom.

Zbliża się czas rozliczeń ustępującego zarządu głównego, a także pozostałych organów stowarzyszenia. Ale też blisko jest czas powołania nowych. Decydując się na napisanie tych słów z własnej, nieprzymuszonej woli, chciałam podkreślić znaczenie pracy społecznej na rzecz naszego stowarzyszenia. Jest jeszcze czas na zastanowienie się, kogo zgłaszamy na delegatów, a także na kogo będziemy głosować. Apeluję do koleżanek i kolegów: nadszedł już właściwy moment, aby poziom intelektualny, poziom zaangażowania kandydatów był wyższy niż dotychczas. Tylko takie osoby są w stanie dobrze kierować naszą organizacją. Oczywiście, przy wsparciu i większym zaangażowaniu większości członków. Dziś, kiedy wymagania prawne nałożone na pracodawców są dla nich coraz trudniejsze do spełnienia, my, jako fachowcy, powinniśmy dołożyć większych starań w zakresie zdobywania wiedzy, doświadczenia, czy też nowych umiejętności, a tym samym zyskać lepszą pozycję na rynku. Możemy to osiągnąć poprzez różne działania społeczne w naszym stowarzyszeniu, bez ponoszenia wielkich kosztów. Przez wiele lat funkcjonowania stowarzyszenia wypracowane zostały wartościowe relacje z instytucjami, dzięki którym nasza działalność nabiera znaczenia.

Dla tych, którzy myślą, że poprzez ten artykuł przygotowuję swoją kampanię wyborczą, składam oświadczenie: nie mam zamiaru kandydować na prezesa zarządu głównego ani też na członka zarządu głównego. Co nie oznacza, że wycofuję się z działalności społecznej. Pełnię funkcję prezesa olsztyńskiego oddziału i dokładam wszelkich starań, aby pełnić ją dobrze. Cieszę się, że coraz więcej członków naszego oddziału widzi cel w angażowaniu się w różne działania.

Jeśli zaprzepaścimy szansę, którą dają nam najbliższe wybory władz stowarzyszenia, to możemy utracić to, co zostało już wypracowane lub będziemy tkwić w miejscu, bez szansy na prawne umocnienie pozycji pracowników służby bhp.Koniec

Elżbieta Bożejewicz

Dodaj swój komentarz


W.Gudalewicz: Elu, z wielką uwagą przeczytałem ten artykuł i jakze(2011-07-23)

Maciej Ś.: Idea poprawna. Zmian jednak nie będzie (pomimo udziału E.(2011-07-23)

Maciej Ś.: "A ciemny lud {odpowiednio dokompletowany i przyuczony} to kupi"(2011-07-23)

Maciej Ś.: Do W. G. - Stowarzyszenie nie jest żadnym "płaszczykiem"(2011-07-23)

Obserwator: Jak widać OSPSBHP powinno przekształcić się w stowarzyszenie wspierania(2011-07-23)

hobler: W, Gudalewicz : Tak Stowarzyszenie to " płaszczyK" ,(2011-07-24)

hobler: Rację ma W ,GUDALEWICZ to "(2011-07-24)

2011: PIP i ROP - do LIKWIDACJI(2011-07-24)

YYY: Nazwa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Słuzby BHP, miała sens w(2011-07-25)

Maciej Ś.: "YYY" - dałeś czadu,(2011-07-25)

Maciej Ś.: To Stowarzyszenie jest stowarzyszeniem pracowników służby bhp. Jednakże statut(2011-07-25)

JPC: OSPSBHP to fikcja, jedynie co jej dobrze wychodzi to(2011-07-26)

Maciej Ś.: Z tym poglądem się - niestety - zgadzam. -(2011-07-26)

paździoch: ....co do tytułu tego artykułu - byle nie tacy(2011-07-27)

JOGI: Stowarzyszenie to nic nie wnosi do dzialaności służby(2011-08-01)

Edek: Stowarzyszenie to dobra rzecz tylko dla samych działaczy. Nic(2011-08-01)

Jolant: We wladzach stowaryszenia są potrzebne osoby, które wiedzą dobrze(2011-08-01)

Arek: Dobra nie ma - szalenie smutna ta(2011-08-01)

B>B>: To nie jest smutna konstalacja tylko ocena bolesna, ale(2011-08-01)

Maciej Ś.: '...smutna konstalacja", a może smutna konstelacja, albo smutna konstatacja? Na coś trzeba się zdecydować, bo "dobra nie ma" i nie będzie. (2011-08-01)

ferdek: i gitara nie gra i nie będzie grała , ...kurde ! (2011-08-01)

Melon: Czlonkowie stowarzyszenia zamknęli się we wlasnym gronie jak w "kamiennym kręgu". Zapomnieli,że jest więcej tzw. "behapowców" o różnym stopniu wyksztalcenia, umiejętności i doświadczenia poza jego strukturami. Niemniej wszystkim powinno zależeć na losie slużby BHP, która to co by nie powiedzieć daje utrzymanie co najmniej kilka tysięcy osobom. Władze powinny zadbać o odpowiedni plan działania, a szeregowi jego czlonkowie aktywnie uczestniczyć w życiu tej i innych organizacjach. Popatrzmy na naszych zachodnich sąsiadów, tam obywatele potrafią się organizować lepiej niż MY POLACY w naszym Kraju. Ale chyba potrafimy tylko dostrzegać same klęski narodowe i narzekać na swój los jak bardzo jest dla nas okrutny. (2011-08-02)

Maciej Ś.: Członkowie stowarzyszenia nie zamkęli się w "kamiennymm kręgu". Stowarzyszenie jest organizacją otwartą i chętnie przyjmie tych potrzebujących kontaktów wspomagających. Nie biadolić, a wstępować i działać. (2011-08-02)

ferdek: ..nnno WŁAŚNIE "MŁODZI BEHAPOWCY" .. bo w przyszłości przecież "NIC O WAS BEZ WAS" by gitara grała WAM, KURDE! (2011-08-02)

ferdek: ... a "inteligęcie" "gud a LEWICZA" SIĘ PRODUKUJE MYLĄC BLOG Z WĄTKIEM FORUM "ATESTU" (niech założy blog i zobaczymy ile będzie miał wpisów) WIĘC MŁODZI DO DZIEŁA !!!!! (kurde) - tak jak w tytule artykułu!!!! (2011-08-03)

paździoch: ...tak się wypowiadają (przykładowo) zatwardziali społecznicy ."W Gudalewicz;... a jak zauważyłem, to durniów na tym blogu nie brakuje - z kończcie z tym hamstwem i nie warczcie na siebie, to nie przystoi. (2011-08-08)" to "wacek" - reformator, odnowiciel, który myśli, ze mu "przystoi" (2011-08-08)

ferdek: SPOŁECZNIK, EMERYT ":W. Gudalewicz: No przyznam, że niezmiernie jestem rad odnośnie tematu wywołanego przeze mnie na tym blogu .." ZROBIŁ SE BLOG Z "WĄTKA FORUMA" ....a MŁODZI, kurde, ŚpiĄ albo maja w D...IE SPOŁECZNIKOWSTWO!!! MOŻE DLATEGO, ŻE "inteligęcie" "gud a LEWICZA" SIĘ PRODUKUJE I SADZI, ZE ...."W. Gudalewicz:......A wiec zgodzicie się ze mna, ze system odnoszacy się do tzw. "chrony pracy" w naszym kraju wymaga zmiany. (2011-08-11)" TYLKO PO CO SPALONEMU W "SPOŁECZNIKOWSTWIE" EMERYTOWI TAKIE ZMIANY??? ŻEBY ZABIERAĆ PRACĘ MŁODYM CYCOM???? KURDE I GITARA JEST??? (2011-08-11)

ferdek: I NA TYM KOŃCZĄ SIĘ SPOŁECZNICY- "W. Gudalewicz: Tak Macieju Ś, patrz art. 92 ust. 1 i art. 88 ust. 2 Konstytucji RP. My przecież zmierzamy do tego, aby...." "my czyli "wacek"!!!! Ponadto, DWÓCH EMERYTÓW , KAŻDY NA OSOBNEJ WYSPIE.! (I GITARA). Czasem "dodryfuje" do którejś z nich (tych wysp) jakiś odludek i to są WSZYSCY SPOŁECZNICY ....a MŁODYCH TO NIE OBCHODZI ALBO INNYM JĘZYKIEM SIĘ POSŁUGUJĄ I robią swoje! I GITARA JEST,.. CHYBA!? (2011-08-11)

paździoch: Na temat "słynnego" "społecznika"! :"Obserwator: W.Gudalewicz bez poparcia. Startując z listy Lepsza Polska w wyborach samorządowych 2010 w Warszawie uzyskał 10 głosów.Jak widać program Pana W.Gudalewicza jest nieakceptowany. (2011-08-17)" raczej jest NIEAKCEPTOWALNY (PODOBNIE JAK PROGRAM PREZESA- PIS....-(do ..ów) (2011-08-17)

Zbyszek : Jestem członkiem innego stowarzyszenia ale opisane tu postawy ludzi są bardzo podobne , jest to przykre że czasem nie ma jak rozliczyć tych ludzi lub po prostu usunąć. (2022-09-02)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2011

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58514510